Posty

Nieprzyzwoity list

  Bardzo długo zbierałem się żeby napisać do Ciebie drugi nieprzyzwoity list . Na pierwszy można powiedzieć że mi nie odpowiedziałaś , nawet nie chciałaś go skomentować a ja takie marzenia mam od zawsze . Wiem że sama siebie nie lubisz ale dla mnie zawsze byłaś i jesteś ideałem kobiety , i nie zmienia tego nawet to że inne są młodsze że jakieś tam są ładniejsze , to Ty byłaś od zawsze Tą która przychodzi człowiekowi na myśl gdy o kobietach myśli . Dla mnie jesteś najpiękniejszą istotą jaką udało się Bogu stworzyć , i za to jestem mu wdzięczny , i tylko dla tego nie odszedłem od wiary chociaż jeszcze przed poznaniem Ciebie bardzo wątpiłem w Jego istnienie . Kiedyś zaproponowałaś dosyć nieśmiało abym użył czegoś do naszych zabaw łóżkowych , czy to miodu czy kiełbaski . Nie zrobiłem tego nigdy ponieważ jeżeli tylko mi pozwolisz będę pił z Ciebie nawet gdy tam uszka nie będzie ale Ciebie nie miód jakiś to Ty słodsza od miodu jesteś . Jadłbym wszystko czego dotkniesz lecz wolałbym jeść Cieb

Kontrakt

  Jak nazwać taki typ człowieka , który nie potrzebuje domu , swojego miejsca , bliskich , potrafi cieszyć się tym że ma pracę , że wokoło jest wielu kolegów , dostanie dach nad głowę i jest szczęśliwy , mało tego on ucieka przed obowiązkami domowymi , nudą przed telewizorem z żoną . Żona była dobra kiedy hormony nie dawały człowiekowi spokojnie usiedzieć w miejscu , teraz jest tylko świadectwem jego normalności , pokazaniem światu że jestem zwyczajnym człowiekiem mam żonę , dzieci , dom . Tak naprawdę więcej czasu spędzają wszędzie tylko nie w domu . Kiedy muszą jechać na urlop czy jakieś inne sprawy ściągają ich w domowe pielesze , zawsze znajdą czas dla kolegów , wizytę w knajpce czy wyjście na jakąś imprezkę i to nie koniecznie z rodziną . Najlepsze są rozmowy przez telefon takich panów . Piszę tutaj o panach lecz nie wątpię że kobiety nie odbiegają zanadto od tego wzorca obieżyświata , ja mogę opisać tylko mężczyzn ponieważ tylko w takim towarzystwie się obracam . Wracając do rozm

Śmieszne życie

  Jak to nieraz śmiesznie się dzieje z ludźmi, masz spokojne lędźwie nie musisz martwić się tym że zostaniesz z tymi problemami sam i rosną ci skrzydła. Były to dni kiedy niczym się nie martwiłem, życie biegło spokojnie. Nawet wielkie burze czy tragedie przyjmowałem jako kolejną rzecz którą trzeba przepłakać, zacisnąć zęby i do przodu, bo nikt za nas tego nie przeżyje. Wiele rzeczy robiłem źle jak i teraz, lecz teraz jest to problem, niekiedy tak wielki że naprawdę ciężko to udźwignąć. W tamtych dniach przeżyło się coś miłego, coś strasznego i dni biegły dalej, bo tak trzeba było. Dobrym tego przykładem jest choroba córki. Miała około roku, wezwaliśmy pogotowie, lekarz badał ją zimnym stetoskopem po czym zapisał lekarstwo. Była noc, zima poprosiłem żeby podwieźli mnie do apteki. Kiedy wracałem do domu poszedłem na skróty, bo i tak było bardzo daleko a droga prawie nie przejezdna. Słabo jeszcze znałem okolice więc po kilkuset metrach zapadłem się w śnieg. Dopóki szedłem po zmarznięt

Młode lata

  Mieszkaliśmy kiedyś , odkąd tylko pamiętam chociaż nie od samego początku istnienia naszej rodziny , w malutkim domku z jednym pokojem małą kuchnią która spełniała również wszystkie inne funkcje jak łazienki , pralni czy kotłowni w której było ciągle czuć wszechobecnym dymem . Malutkie mieszkanko gdzie nawet malutki piesek miał swoje miejsce pod stołem a my rozwalaliśmy się w czwórkę po pokoju dzieląc między siebie dwa łóżka i jeden stół , gdzie strach było dotknąć ściany kiedy przychodziły bardziej wilgotne dni bo prąd biegł do gniazdek chyba zaraz pod tynkiem w ścianach skąd bardzo chętnie wskakiwał na nieostrożne dłonie które nieopatrznie oparły się o wilgotne ściany . Czas wypełniony tak biedą jak i wielką miłością jaką obdarzała nas nasza mama , czas wypełniony zabawami i marzeniami .Moje spełniły się niewiarygodnie dokładnie , że nie myślałem w tym czasie o uczuciach , po co miałem ich pod dostatkiem brakowało jedynie rzeczy zwyczajnych , takich materialnych i zawsze myślałem i

Co ja robię?

  Co ja robię kiedy nie wiem co robię, tego nigdy się nie dowiem zwłaszcza od mojej pani. Ilekroć ktoś czy zwraca się do mnie życzliwie, czy też przeciwnie nagle mnie unika zerkając dziwnie w moją stronę, słyszę tylko- jak to nie wiesz co zrobiłeś? Ot i cała odpowiedź. Niekiedy faktycznie nie mam pojęcia tak jestem pijany, ale nie o takie momenty przecież tylko chodzi. Wtorek, jadę do biedronki na małe zakupy, z drugiego końca sali macha do mnie pani prawie w moim wieku która zawsze mi się podobała, macha i wesoło woła dzień dobry. Po tym jak zareagowałem spuszczeniem głowy myśląc że przecież to nie do mnie, zauważyłem jak zrezygnowana opuściła rękę i odwróciła się cały czas patrząc w moją stronę. Chyba moja bujna wyobraźnie! Od soboty piłem na umór, nic nie pamiętam i byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Po biedronce miałem wejść do bankomatu, w wejściu do banku. Jakaś nie młoda ale bardzo atrakcyjna pani wchodząc, odwróciła się do mnie i wesoło powiedziała dzień dobry po czym otwor

Wspomnienia

 Znalazłem w zapomnianej "szufladzie" trochę starych szpargałów ze starego blogga. Może jeszcze ktoś będzie chciał to przeczytać zanim i ja o tym zapomnę. List do P Cześć , mam   nadzieję że spędziłaś ten dzień bardzo pracowicie , bo jak myślę dopiero to daje Tobie jakieś uczucie spełnienia , wrażenie pełni życia czyli po prostu szczęścia jak by tego słowa nie rozumieć i nie traktować .   Napisz mi kiedyś jak Emi spędza czas , co robi kiedy jest sama , w co się najchętniej bawi , nie dlatego że chcę wiedzieć coś więcej o niej konkretnie , ale raczej chciałbym czegoś się dowiedzieć o Tobie . Spotkałem Was kiedyś na spacerze i nawet pogadaliśmy niezobowiązująco ,   siedzieliśmy w kawiarni cichutkiej i przytulnej gadając i spoglądając na małą nudzącą się przy nas , siedzieliśmy w ciemnym mieszkaniu pięknie pachnącym niepowtarzalnym zapachem pani domu pijąc colę która w moich dłoniach zrobiła się ciepła ale dawała poczucie bezpieczeństwa dając zajęcie rękom . Byliśmy ze sobą już

Młodości!

 Najpierw szalony pęd , żeby tylko za długo nie czekała . Powrót już spokojny , pewny z otwartymi oknami łapiąc wiosenne powietrze pachnące bzem i pełnią życia . Ciepły wiatr studził rozgrzane ciało zabierając jej zapach a zostawiając jeszcze silniejsze wrażenie ciepła jakie po sobie zostawiła , smaku jaki po niej został i miękkość jej ust . Spotkanie takie samo jak pierwsze tylko jeszcze bardziej szczere i bez żadnych niedomówień . Pierwsze było szukaniem siebie nawzajem w rozmowie , w spojrzeniach , to szukaniem siebie dotykiem , smakiem . Ani za pierwszym razem nie znaleźliśmy się od razu , ani tym razem nie byliśmy jednością , ale tak wtedy jak i teraz samo szukanie było już tym co sprawia człowiekowi wielką radość i ulgę po dniu pełnym niepokojów i nerwów . Swobodnie śmiejąca się dziewczyna szukająca w moich ramionach nie kochanka , nie wsparcia tylko zwykłego ciepła , odrobiny czułości to było to czego i ja potrzebowałem , może bardziej niż ona . Zwykłe dotknięcie ręki , przytule