Bliźni


Wnuczka coraz częściej zaczyna zadawać trudne pytania. Niestety nie są to pytania raczej normalne w tym wieku- co to seks- co zrobić z chłopakiem czy temu podobne. Interesują ją raczej sprawy bardziej metafizyczne- moralność ludzi, wszystko to czego zobaczyć nie można a trzeba zrozumieć aby z tym żyć. Ona ma już dziesięć lat i wie co to jest Bóg, wie co to jest empatia, rozumie wiele rzeczy do których ja dochodziłem latami. Potrafi mnie nieraz normalnie zastrzelić, i to jakimś małym kalibrem, ona strzela od razu z armaty. No tak, ale z kim ma o tym rozmawiać jak nie z dziadkiem. Rozmawiać z nią bardzo lubię, tylko jak powiedzieć jej coś czego do końca sam nie wiem, w jaki sposób wyjaśnić coś co jest tylko moim bardzo subiektywnym widzeniem rzeczy. Pomijam jak mogę swoje prywatne wizje świata, proszę ją żeby uczyła się wszystkiego czego może, tak żeby na końcu potrafiła sama sobie na wiele rzeczy odpowiedzieć. Bardzo staram się nie namieszać jej w głowie, a jest to bardzo trudne przy jej przenikliwości i jej widzeniu tego co czuje a nie potrafi nazwać, czego nie może zobaczyć, dotknąć.
Rozmawialiśmy kiedyś o osobach potrzebujących pomocy. Zabrałem ją do schroniska dla zwierząt. Jak ona to przeżyła, chociaż nie widziała wszystkiego. Przeżywała też samo spotkanie z bardzo miłymi ludźmi którzy tam pracują. Potem dopiero zobaczyłem jak na wszystko uważała, ponad godzina jazdy do domu, tylko my dwoje, a pytań starczyłoby na miesiąc rozmów, a uwag do tego co zobaczyła i usłyszała!
Od zawsze noszę się z potrzebą pomagania innym. Instytucji nie wierzę, chociażby używali najpiękniejszych słów, choćby nie wiem jakie argumenty przedstawiali. Prosta sprawa, kto dużo mówi ten mało robi, przynajmniej dla innych. Rzeczy które zostały po mojej cioci oddaliśmy do hospicjum w którym skonała, pisma religijne zanieśliśmy do kościoła, opracowania typowo krajoznawcze dałem koledze, pasjonatowi starej Polski. Zawsze uważałem, że to co oddajemy w workach na różne cele, to co ludzie zbierają na święta, powinno trafić bezpośrednio do domów opieki, tam gdzie jest to potrzebne już, teraz. Wiem, że trudno z torebką ciastek pędzić do domu opieki, polegamy na innych, i wielu na tym korzysta i są wdzięczni za pomoc. Nikt jednak nie widzi ile tego co dostają, bo im się należy, jest wyrzucane. Zrozumiałbym gdyby tym karmili zwierzęta koło domu, żeby oddali komuś bardziej potrzebującemu. Tak, w psim interesie, w zwierzęcych schroniskach jest to chyba bardziej cenione niż wśród ludzi potrzebujących.
Po takiej rozmowie z wnuczką, zaproponowałem jej żeby porozmawiała w klasie, w szkole z panią wychowawczynią o zbiórce darów dla dzieci, a my potem byśmy to zawieźli do domu dziecka albo innej placówki gdzieś blisko nas. Matka wnusi nie zgodziła się żeby ona tam jechała, zbiórka i owszem ale ona nie pojedzie. Rozumiem ją doskonale, mała  bardzo wszystko przeżywa i być może byłoby to ponad jej siły.
Podczas jednej z takich rozmów zastanawialiśmy się nad pięknem. Bo czym jest tak naprawdę piękno? Odpowiedzi na to pytanie było na pewno dużo, i jedno prawdziwsze od drugiego, wypowiadane przez prawdziwe autorytety w tych sprawach. Sprawa nie jest jednak prosta, i myślę że żadne słowa tego nie potrafią zdefiniować. Mówią iż to człowiek ze swoją możliwością postrzegania abstrakcyjnego stworzył piękne rzeczy, przed nim nikt nie tworzył sztuki. Pomińmy tutaj rzeczy o których nie mamy pojęcia, a spójrzmy tylko na to co my postrzegamy jako piękno, jako sztukę u zwierząt- altannik- tańce godowe- papugi i inne ptaki stroszące w niezwykły dla normalnego ich życia sposób. To nie jest sztuka? To nie jest abstrakcja? Ile my- ludzie z tego rozumiemy, ile dostrzegamy takich rzeczy. Najprościej wytłumaczyć można takie coś uwarunkowaniem gatunkowym, środowiskowym, tym gdzie- z kim i jak żyjemy. Małpa jest przepiękna dla małpy, a małpa przebrana w gałązki jest mis urody. Człowiek jest esencją piękna dla drugiego człowieka. Długo rozmawialiśmy, aż pokazałem jej fotografie z aktami. Nie było to trafione, jest w tym wieku, że nie bardzo wie jak się do tego odnieść, i nie miało tu żadnego znaczenia że akty te były bez typowego pokazywania golizny czy części intymnych. Były to tylko piękne zdjęcia ludzi, i nic poza tym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Śmieszne życie

Wspomnienia

Spadek